Wraz z początkiem roku spływają do nas informacje podsumowujące stan branży w minionych miesiącach. Tym razem GUS przedstawił analizę stanu pogłowia bydła z grudnia 2022 r. Warto szerzej przyjrzeć się tym wynikom, gdyż nie tylko wpływają one na sytuację rynkową, ale także stanowią bazę do wiosennych decyzji rolników o ewentualnym zwiększeniu swojej hodowli. Czy i w tym roku również możemy liczyć na wzrost pogłowia, na który w swym raporcie wskazał GUS?

Rok 2022 okresem wzrostów w hodowli bydła

Z pozoru 1,1 % wzrostu pogłowia bydła w porównaniu z rokiem 2021 roku nie jest spektakularnym wynikiem. Jednak w kontekście szalejących cen nawozów, kryzysu ekonomicznego i trudności na rynku paliw każdy, choćby 1-procentowe zwiększenie pogłowia bydła jest swoistym światłem zwiastującym drogę ku lepszej przyszłości hodowców bydła, którzy z wielkim niepokojem spoglądali na rosnące trudności w branży trzody chlewnej. Przyjrzyjmy się szczegółowym wynikom zaprezentowanym przez GUS.

Z raportu możemy wyczytać, że liczba bydła wzrosła do 6 448,3 tys. sztuk. Aby w pełni poznać zakres tego raportu, trzeba rozdzielić go na czynniki pierwsze. Nie zawsze bowiem łączne podsumowanie oznacza same wzrosty pogłowia.

I tak wzrosty zanotowano w przypadku:

  • pogłowia cieląt – wzrosło o 0,7%,
  • pogłowia młodego bydła w wieku 2. lat i więcej – wzrosło spektakularnie, bo o 6,0%.

Natomiast spadki zauważamy w:

  • pogłowiu bydła w wieku 1-2 lata – tu spadek znaczący, bo rzędu 11,3%,
  • pogłowiu krów – spadek o 1,6%.

Warto dodać, że największy udział w pogłowiu miały województwa: mazowieckie, wielkopolskie i podlaskie, natomiast najniższy, bo nieosiągający 2% wykazano m.in. w województwie zachodniopomorskim, karpackim, lubelskim czy dolnośląskim.

Taką tendencję do wzrostu pogłowia zauważamy nie tylko w Polsce. Słyszy się już o zwiększonym pogłowiu bydła m.in. w Australii. Jednak jak od lat wskazują dane z Europy, np. Francji, Niemiec europejscy rolnicy rezygnują  z pogłowia bydła, odwracając się tym samym od produkcji wołowiny.

Cieszy to polskich rolników, którzy w dużej mierze eksportują na rynki europejskie wysokiej jakości wołowinę, którą chętnie kupują kraje członkowskie. Stąd też zwiększony import żywca, o którym mówi raport GUS-u.

Prognozy na rok 2023 – czy możliwe jest utrzymanie wzrostu?

Europejskie spadki produkcji m.in. wołowiny jedynie z pozoru cieszyć polskich rolników. Niemniej, eksperci podkreślają, że przed hodowcami wiele wyzwań, dotyczących m.in. zabezpieczenia energetycznego gospodarstwa czy poradzenie sobie z wciąż rosnącymi cenami pasz i nawozów.

Z niepokojem obserwuje się również w branży hodowlanej spadki cen produktów mleczarskich, które nie mogą w pełni rekompensować kosztów ich produkcji. Do tego potrzebne, ale kosztowne zmiany technologiczne, mające usamodzielnić energetycznie gospodarstwa również mogą wpłynąć na decyzję o zmniejszeniu pogłowia w 2023 r. Jedno jest pewne, również w tym roku rolnicy i hodowcy bydła muszą wykazać się dużą elastycznością.